Tak sobie myślę o przyjaciołach i wrogach

  • sie 01 / 2013
  • 0
Moim zdaniem...

Tak sobie myślę o przyjaciołach i wrogach

Patrząc na  otaczający nas świat dostrzegamy wokół nas i wrogów i przyjaciół. To byty wiecznie żywe w naszym społeczeństwie. Wielu ludzi w społeczeństwie potrzebuje wrogów, a wręcz bezzasadnie wmawia sobie, że ich ma po to aby skierować na nich agresję frustracyjną. Niektórzy natomiast odbierają konsekwencję, twarde podejście jako wrogość. Życie nasze nie polega tylko na paśmie sukcesów, życie bywa niejednokrotnie znaczone porażkami choć nikt do tego nie lubi się przyznawać. W wielu ludziach pojawia się wtedy potrzeba przesunięcia odpowiedzialności za niepowodzenia na kogoś innego, żeby przypadkiem nie okazało się, że porażka tak naprawdę jest jego porażką. Frustracja najczęściej skupia się na tych, których mamy blisko z racji posiadanej zależności zawodowej lub prywatnej. Zastanawiam się dlaczego tak trudno, wręcz niemożliwe jest u wielu, przyznanie się do błędu, jakby to znaczyło, że człowiek nic nie znaczy. Takie podejście nie daje nic poza oszukiwaniem samego siebie. Ludziom trudno zrozumieć i przyznać się do własnych wad i do tego, że czasami przypadkowe okoliczności spowodowały ich unieszczęśliwienie. Nie było cudzej złej woli. Problem  w tym, że każdy popełnia błędy, ale pielęgnuje się tylko te błędy, które zostały popełnione przez zależne od nas osoby. I bez wyjątku każdy z nas to w życiu przeżywa. Ma nad sobą jakiegoś szefa, jest od kogoś uzależniony. Niestety, przeżywamy wszystko podobnie z większym lub mniejszym nasileniem, a jednak wciąż trudno zrozumieć, że człowiek człowiekowi wilkiem nie powinien być.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Zdjęcie: Fotolia.pl

Problem stanowi w tym, że niektórzy ludzie nie potrafią uznać rzeczywistość taką jaka ona jest, po to aby kierując agresję do kogoś innego, nie skierować jej w formie samo agresji do siebie. To przykład dla wielu  typowego zachowania samozachowawczego.

Obserwując nasz Kraj słyszymy codziennie w mediach o konfliktach pomiędzy różnymi ugrupowaniami. Mowa jest cały czas o aferach, które osłabiają nasze Państwo. Wiele z tych spraw kończy się niczym i jest w większości w ciszy np. prokuratorskich postępowań umarzane. Moim zdaniem dla wielu nakręcających spirale ciągłych afer cel jest jeden, a mianowicie zebranie wokół siebie coraz większej ilości ludzi niezadowolonych. Ludziom tym wskazuje się sprawców ich niepowodzeń. Dla wielu dobrze jest wskazać winnego i najlepiej tego winnego od razu zniszczyć, nieważne czy winny jest.

Wokół nas jest wiele przykładów  gdzie dla zdobycia władzy stosuje się każdą metodę,  żeby zniszczyć drugiego człowieka. Tą chwilę władzy do tego się wykorzystuje. Ludzie tak perfidnie postępując nigdy nie myślą, że kiedyś wcześniej czy później sprawiedliwość  ich dosięgnie. W ludziach tych nie ma człowieczeństwa, w ich krwioobiegu jest nienawiść, która cały czas dopinguje ich do potrzeby szukania wroga, a nawet jeśli faktycznie go nie ma to trzeba go stworzyć i zniszczyć. Ludzie ci nie potrafią obiektywnie popatrzeć na samych siebie, zadać sobie pytania co w nich złego, a poprzez swoje zachowania próbują pokazać drugiemu, że są mądrzy. Z reguły skutek jest odwrotny bo zamiast mądrości wychodzi głupota, którą odbiorca bardzo często zauważa. Mądremu wydaje się, że jest mądrym, ale w rzeczywistości jest u drugiego głupim z czego do końca sobie nie zdaje sprawę.

Dążmy więc do tego aby mieć prawdziwych przyjaciół. Oczywiście są ludzie, którzy przyjaciół nie chcą mieć bo się po prostu boją z kimś zaprzyjaźnić, boją się otwierać przed drugim człowiekiem. Przyjaźnie źle dobrane, szybko się kończą często z powodu za dużej ingerencji w życie przyjaciela. Przyjaźń jest osłabiana i niejednokrotnie niszczona tam, gdzie występuje skłonność do kontroli nad drugim człowiekiem i zaglądanie w jego życie, w taki sposób w jaki on nie chciałby sobie życzyć.
Przyjaźń zakłada z definicji wzajemność i absencje wyrachowania. Przyjaźń prawdziwa to przyjaźń na czas odporna. Jest wielu ludzi którym się wydaje, że mają przyjaciół. Nie wiedzą jednak, że to tylko złudzenie. Zarówno oni jak i ich „przyjaciele”  nie są zdolni to przyjaźni.

Możemy różnić się w opiniach bez naruszenia przyjaźni. Ale rzecz jasna nie możemy przyjaźnić się z każdym, bo nie każdy na nasza przyjaźń zasługuje.

Comments are closed.